Blok piszącego
Wednesday, October 22nd, 2008 17:15![[personal profile]](https://www.dreamwidth.org/img/silk/identity/user.png)
[Error: unknown template qotd]
Ach, ukrywanie książek przed rodzicami... To były czasy:D
W skrócie: musiałam ukrywać każdą książkę, którą czytałam zamiast się uczyć. Przynajmniej ich zdaniem, bo ja uważałam czytanie nawet najgłupszego romansu za ważniejsze od nauki. I nadal mam wrażenie, że więcej się nauczyłam w ten sposób.
A gdyby spróbować znaleźć parę przykładów...
Na pewno "Saga o Ludziach Lodu" i wszystkie kolejne książki Margit Sandemo. Jak to rodzice, uważali, ze mając 12 lat nie powinnam czytać romansów ze scenami erotycznymi. Ale co tam "sceny", mnie interesowała akcja! Magia, przygody, ludzie! Nieważne, gdzie schowali kolejny tom - zawsze udawało mi się go dorwać i przeczytać.
A potem - to już na etapie "Sagi o Czarnoksiężniku" - sama zaczęłam kupować kolejne książki i przeszliśmy do etapu wyścigów: kto pierwszy dowie się, co dalej.
Ten motyw powtarzał się przy okazji kolejnych tomów w każdym innym cyklu, który czytaliśmy. Chociaż tu już bardziej denerwujące było czekanie, aż będzie można spokojnie omówić książkę bez spoilerowania.
Teraz też by się coś znalazło: mam słabość do fanfików, o których moi rodzice zdecydowanie nie powinni wiedzieć.
Ach, ukrywanie książek przed rodzicami... To były czasy:D
W skrócie: musiałam ukrywać każdą książkę, którą czytałam zamiast się uczyć. Przynajmniej ich zdaniem, bo ja uważałam czytanie nawet najgłupszego romansu za ważniejsze od nauki. I nadal mam wrażenie, że więcej się nauczyłam w ten sposób.
A gdyby spróbować znaleźć parę przykładów...
Na pewno "Saga o Ludziach Lodu" i wszystkie kolejne książki Margit Sandemo. Jak to rodzice, uważali, ze mając 12 lat nie powinnam czytać romansów ze scenami erotycznymi. Ale co tam "sceny", mnie interesowała akcja! Magia, przygody, ludzie! Nieważne, gdzie schowali kolejny tom - zawsze udawało mi się go dorwać i przeczytać.
A potem - to już na etapie "Sagi o Czarnoksiężniku" - sama zaczęłam kupować kolejne książki i przeszliśmy do etapu wyścigów: kto pierwszy dowie się, co dalej.
Ten motyw powtarzał się przy okazji kolejnych tomów w każdym innym cyklu, który czytaliśmy. Chociaż tu już bardziej denerwujące było czekanie, aż będzie można spokojnie omówić książkę bez spoilerowania.
Teraz też by się coś znalazło: mam słabość do fanfików, o których moi rodzice zdecydowanie nie powinni wiedzieć.